nie przyszło do głowy, że się żegna z<br>nami na zawsze. A nocą, kiedyśmy wszyscy spali, zdjął się sam z<br>łańcucha, że nawet dziadek, który budził się na każdy szmer, nic a nic<br>nie słyszał.<br> - Może jeszcze wróci - powiedział z nadzieją, jakby chcąc oddalić<br>wiszącą w powietrzu kłótnię z wujkiem Władkiem. - Po latach nieraz psy<br>wracają.<br> - Muszę znaleźć tego sukinsyna, co mu oko wybił - złagodniał i wujek<br>Władek. - Mógł o to oko nie wrócić, że się dotąd nie pomściło. Teraz,<br>po wojnie, będzie łatwiej, zaczną wywlekać różnych zdrajców i inną<br>gangrenę.<br> - Wtedy też tak zginął - powiedział, odpowiadając łagodnością na<br>łagodność wujka