Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
i szczerzyć zęby na wszystkie strony.
Odgryzać się, dokąd będzie można. Opływa ich zewsząd nienawiść. Są nienawistni i nikomu już niepotrzebni. Niemcy wycisnęli z nich, co się dało. Na drogach klęski spychają ich do rowu.
Ciągną Niemcy w porozpinanych mundurach, z zawiniętymi po łokcie rękawami. Na plecach mają plamy potu. Wloką nogi.
Nie patrzą na twarze ludzi przechadzających się po chodnikach.
Ci ludzie nic ich nie obchodzą.
"Wygląda to na maszynę do sortowania - myśli Stacho. - Odchodzą plewy. Ale kiedy zaczną iść połupane ziarna..." Nie cofają się czołgi, nie cofa się artyleria. Nad miastem idą wysoko klucze samolotów jeszcze z zachodu na
i szczerzyć zęby na wszystkie strony.<br>Odgryzać się, dokąd będzie można. Opływa ich zewsząd nienawiść. Są nienawistni i nikomu już niepotrzebni. Niemcy wycisnęli z nich, co się dało. Na drogach klęski spychają ich do rowu.<br>Ciągną Niemcy w porozpinanych mundurach, z zawiniętymi po łokcie rękawami. Na plecach mają plamy potu. Wloką nogi.<br>Nie patrzą na twarze ludzi przechadzających się po chodnikach.<br>Ci ludzie nic ich nie obchodzą.<br>"Wygląda to na maszynę do sortowania - myśli Stacho. - Odchodzą plewy. Ale kiedy zaczną iść połupane ziarna..." Nie cofają się czołgi, nie cofa się artyleria. Nad miastem idą wysoko klucze samolotów jeszcze z zachodu na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego