Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
przez krzaki, zeskoczył ze skarpy, w napięciu przeczekał kilka chwil. Nikt go nie gonił... Trzciniaki zawodziły w zasiekach sitowia, a na wolnej, wybłyszczonej płachetce wody wśród szuwarów płynął flegmatycznie perkoz.
Wolno przesuwał się wzdłuż skarpy. Stopy miękko grzęzły w rozgrzanym piasku. Zbliżał się do miejsca, gdzie Tyrolczyk zostawił swe czółno. Wnet ujrzał je wśród trzcin. Dobrnął do łódki wpław. Z radością dotykał jej wyślizganej, sczerniałej burty. Pchnął ją lekko do tyłu, a gdy dziób znalazł się pod ręką, chwycił za cumę i zaczął prowadzić czółno wzdłuż linii sitowia. Brnął po pachy w wodzie. W miejscu gdzie otwierała się głębia, płynął na
przez krzaki, zeskoczył ze skarpy, w napięciu przeczekał kilka chwil. Nikt go nie gonił... Trzciniaki zawodziły w zasiekach sitowia, a na wolnej, wybłyszczonej płachetce wody wśród szuwarów płynął flegmatycznie perkoz.<br>Wolno przesuwał się wzdłuż skarpy. Stopy miękko grzęzły w rozgrzanym piasku. Zbliżał się do miejsca, gdzie Tyrolczyk zostawił swe czółno. Wnet ujrzał je wśród trzcin. Dobrnął do łódki wpław. Z radością dotykał jej wyślizganej, sczerniałej burty. Pchnął ją lekko do tyłu, a gdy dziób znalazł się pod ręką, chwycił za cumę i zaczął prowadzić czółno wzdłuż linii sitowia. Brnął po pachy w wodzie. W miejscu gdzie otwierała się głębia, płynął na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego