Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
do kolejnego
stopnia, by na nowo podjąć ten sam trud.
Nie wytrzymała. Zbiegła na dół i pochyliła się nad dziwnym
stworzeniem. Aż podskoczyło, przestraszone.
- Cicho, cicho, nie bój się, pomogę ci - zagadała serdecznie,
zwracając się do niego niczym do zmarzniętego kotka.
Powoli wyciągnęła ręce, chcąc je pogłaskać Nie cofnęło się. Wręcz
przeciwnie
, przykolebało bliżej. Położyła na nim dłoń.
Ciągle właściwie nic nie widziała. Usiłowała dotykiem rozpoznać
kształty. Było zimne, aż skostniałe z zimna. Kiedy je podniosła, wydało
cichutkie sapnięcie, pisk ulgi. Przytuliła je do piersi i zaczęła
wchodzić na górę. Było ciężkie. Czuła, jak wtula się w nią, chcąc się
ogrzać.
Kiedy
do kolejnego<br>stopnia, by na nowo podjąć ten sam trud.<br> Nie wytrzymała. Zbiegła na dół i pochyliła się nad dziwnym<br>stworzeniem. Aż podskoczyło, przestraszone.<br> - Cicho, cicho, nie bój się, pomogę ci - zagadała serdecznie,<br>zwracając się do niego niczym do zmarzniętego kotka.<br> Powoli wyciągnęła ręce, chcąc je pogłaskać Nie cofnęło się. Wręcz<br>przeciwnie, przykolebało bliżej. Położyła na nim dłoń.<br> Ciągle właściwie nic nie widziała. Usiłowała dotykiem rozpoznać<br>kształty. Było zimne, aż skostniałe z zimna. Kiedy je podniosła, wydało<br>cichutkie sapnięcie, pisk ulgi. Przytuliła je do piersi i zaczęła<br>wchodzić na górę. Było ciężkie. Czuła, jak wtula się w nią, chcąc się<br>ogrzać.<br> Kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego