Typ tekstu: Prasa
Autor: Łotysz Stanisław
Tytuł: Brukowiec Ochlański
Miejsce wydania: Ochla
Rok: 2003
18 sierpnia
To, że są tam dwa sklepy to tylko kłopot. Nigdy nie wiadomo, do którego jest akurat bliżej. Franek, ten z koparki, mówi, że musimy wziąć od szefa miarkę i wymierzyć środek drogi. Aha! Ta wieś to jakaś Ochla, a nie Chochla.
19 sierpnia, rano
Szef kazał zacząć robotę. Wredny kapitalista. Franek zaczął od zrywania bruku. Ciężko będzie z tą robotą. Za żadną cholerę nie dało się mu wbić w niego łychę. Drapał z pół godziny zanim wyłuskał pierwszy kamyczek.. Dobrze, że Franek jest taki cierpliwy, ja bym wyszedł z nerw i musiałbym się napić...
20 sierpnia
Ale żem się
18 sierpnia<br>To, że są tam dwa sklepy to tylko kłopot. Nigdy nie wiadomo, do którego jest akurat bliżej. Franek, ten z koparki, mówi, że musimy wziąć od szefa miarkę i wymierzyć środek drogi. Aha! Ta wieś to jakaś Ochla, a nie Chochla.<br>19 sierpnia, rano<br>Szef kazał zacząć robotę. Wredny kapitalista. Franek zaczął od zrywania bruku. Ciężko będzie z tą robotą. Za żadną cholerę nie dało się mu wbić w niego łychę. Drapał z pół godziny zanim wyłuskał pierwszy kamyczek.. Dobrze, że Franek jest taki cierpliwy, ja bym wyszedł z nerw i musiałbym się napić...<br>20 sierpnia<br>Ale żem się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego