Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
będzie pan więcej korzystał z naszej Biblioteki.
Zawróciłem na pięcie. Pobiegłem do czytelni. Zabrałem notatki: Piolantiego przy jego stole nie było. Nie poszedłem go szukać. Nie czułem się na siłach niczego i nikogo tu więcej szukać.

XVIII
Przemierzyłem szybkim krokiem podwórze i uliczki wewnątrz Watykanu, prowadzące do Bramy Św. Anny. Wskoczyłem w filobus. Pragnąłem możliwie prędko oddalić się od tego miejsca. W pobliżu placu Św. Andrzeja, a więc tuż koło Palace Borromini, miałem przesiadkę. Na widok tego hotelu, ulubionego hotelu ojca, gdzie niedawno przeżyłem chwile nadziei, wręcz Pewność, że wszystko się ułoży, ścisnęło mi się serce. Czułem, że musiało coś zajść
będzie pan więcej korzystał z naszej Biblioteki.<br>Zawróciłem na pięcie. Pobiegłem do czytelni. Zabrałem notatki: Piolantiego przy jego stole nie było. Nie poszedłem go szukać. Nie czułem się na siłach niczego i nikogo tu więcej szukać. <br><br>&lt;tit&gt;XVIII&lt;/&gt;<br>Przemierzyłem szybkim krokiem podwórze i uliczki wewnątrz Watykanu, prowadzące do Bramy Św. Anny. Wskoczyłem w filobus. Pragnąłem możliwie prędko oddalić się od tego miejsca. W pobliżu placu Św. Andrzeja, a więc tuż koło Palace Borromini, miałem przesiadkę. Na widok tego hotelu, ulubionego hotelu ojca, gdzie niedawno przeżyłem chwile nadziei, wręcz Pewność, że wszystko się ułoży, ścisnęło mi się serce. Czułem, że musiało coś zajść
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego