Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Karan
Nr: 9-10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
Leżę w łóżku, jest wieczór, w kącie cicho gra radio. Czuję się okropnie. Po raz któryś z kolei okazało się, jak mało znaczę dla ojca. Wiem, że nie jestem taką córką, jaką on by chciał mieć. Ale nigdy nie myślałam, że to będzie aż tak... Po prostu nie liczę się. Wstydzi się mnie i pewnie nieraz sobie myśli, że lepiej byłoby, gdybym się nie urodziła. O mojej siostrze zawsze mówi jak najlepiej, podziwia ją, ale kiedy ktoś zapyta o mnie to tylko macha ręką. Czasem wolałabym aby mnie sprał, byleby tylko traktował mnie potem jak człowieka.
6. II
Czuję, że się staczam
Leżę w łóżku, jest wieczór, w kącie cicho gra radio. Czuję się okropnie. Po raz któryś z kolei okazało się, jak mało znaczę dla ojca. Wiem, że nie jestem taką córką, jaką on by chciał mieć. Ale nigdy nie myślałam, że to będzie aż tak... Po prostu nie liczę się. Wstydzi się mnie i pewnie nieraz sobie myśli, że lepiej byłoby, gdybym się nie urodziła. O mojej siostrze zawsze mówi jak najlepiej, podziwia ją, ale kiedy ktoś zapyta o mnie to tylko macha ręką. Czasem wolałabym aby mnie sprał, byleby tylko traktował mnie potem jak człowieka.<br>6. II<br>Czuję, że się staczam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego