pracownik miał jakieś dziwne imię, szalenie trudne do wymówienia. Przez blisko godzinę Barbara, Karolek, Lesio i Janusz, porzuciwszy inne zajęcia, powtarzali wyłącznie słowo "Bj<symbol desc="oslash">rn", wszelkimi siłami i na różne sposoby starając się naśladować akcent brodatego młodzieńca o łagodnym wejrzeniu niebieskich oczu.<br>- Dosyć tego - powiedział w końcu zirytowany beznadziejnością wysiłków Janusz. - Wszystko jedno, jak to brzmi, wiadomo, że coś takiego krótkiego na be to on. On się też przyzwyczai. Dajmy sobie z tym spokój, mamy ważniejsze rzeczy na głowie.<br>Kierownik pracowni, sam w głębi duszy nieco zaniepokojony swoim posunięciem, przyprowadził młodzieńca do pokoju kolegów architektów i polecił wciągnąć go do pracy, po czym