Typ tekstu: Książka
Autor: Ostrowicka Beata
Tytuł: Kraina kolorów - księga intryg
Rok: 1999
komnaty. Wiszące tu pojwasy musiały być już stare, bo prawie wcale nie dawały światła. Stanęłam przed wielkim, strzelistym oknem. Skrzypnęło protestująco, gdy go uchylałam. Wskoczyłam na parapet. Wiedziałam, że jestem mniej więcej metr nad trawnikiem.
Sprężyłam się i zeskoczyłam. I zaraz krzyknęłam przerażona. Nie uderzyłam nogami w ziemię, tylko spadałam! Wtem usłyszałam obok siebie szum i znajomy głos:
- Jesteś bezpieczna. - Opadłam na twardy, ciepły i pachnący grzbiet. - Auu - syknął Smocurek. - Złap mnie za szyję! - polecił. - Jak się czujesz?
- Jak się tu znalazłeś? - chlipnęłam.
Podłużny łeb odwrócił się w moją stronę. Choć było ciemno, wiedziałam, że w granatowych ślepiach maluje się troska
komnaty. Wiszące tu pojwasy musiały być już stare, bo prawie wcale nie dawały światła. Stanęłam przed wielkim, strzelistym oknem. Skrzypnęło protestująco, gdy go uchylałam. Wskoczyłam na parapet. Wiedziałam, że jestem mniej więcej metr nad trawnikiem.<br>Sprężyłam się i zeskoczyłam. I zaraz krzyknęłam przerażona. Nie uderzyłam nogami w ziemię, tylko spadałam! Wtem usłyszałam obok siebie szum i znajomy głos:<br>- Jesteś bezpieczna. - Opadłam na twardy, ciepły i pachnący grzbiet. - Auu - syknął Smocurek. - Złap mnie za szyję! - polecił. - Jak się czujesz?<br>- Jak się tu znalazłeś? - chlipnęłam.<br>Podłużny łeb odwrócił się w moją stronę. Choć było ciemno, wiedziałam, że w granatowych ślepiach maluje się troska
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego