fabrykować fałszywe monety.<br> - Tak?<br> - No naturalnie.<br> Nagle za drzwiami huknęło, jakby komuś brzuch pęknął, drzwi się<br>otwarły i do pokoju wbiegła starsza pani o rozpalonych wścieklizną<br>oczach, w peruce, podobna w swej furii do suki rasy nieokreślonej,<br>którą osa ugryzła w przyrodzenie.<br> - Mam cię, draniu - wybełkotała pod adresem Osiełka. - Panie Wulkan,<br>to jest bandyta, on moją córkę zniewolił moralnie, splugawił,<br>zbezcześcił, zdeprawował, zzz...<br> Starsza pani rzęzi.<br> Wulkan:<br> - Ależ co się stało, kochana pani Heksenszus?<br> - Jak to co? Pan wie, co zrobił pański klient? Ha! Pan nie wie, a ja<br>wiem; mam tu zapisane na karteczce; wszystko widziałam... panie, takie<br>słowo pod