1980 polega wprawdzie nie na pełnym przezwyciężeniu zła, ale na ukazaniu drogi, na obnażeniu tego i tak nie nadmiernie odzianego króla, który zachowując jeszcze ogromny kapitał władzy politycznej popełnił już i popełnia nadal błędy, a w polityce z kolei nie ma błędów: są albo sukcesy, albo przegrane. Masowość wystąpienia robotników Wybrzeża ukazała światu: po pierwsze, że przeciwko marksistowskim rządom są nie tylko pojedynczy, nieco zapewne zwariowani intelektualiści czy dysydenci, po drugie - pomimo wycinkowości zjawiska (w skali całego bloku), są to już sprawy nieodwracalne. Bowiem niewątpliwie w błędzie są ci, którzy twierdzą, że po pewnym okresie spazmatycznych działań wszystko powróci do starego