oświadczeniu Szalonego Konia, że każdy biały człowiek, który kierując się na północ przekroczy rzekę Tongue, zostanie zabity. Lekceważąc "pogróżki" i pewny swej siły, Crook rozkazał 16 czerwca zwinąć obozowisko, przeprawić się przez rzekę i pomaszerować na północ. Nazajutrz wojsko zatrzymało się w olbrzymim górskim amfiteatrze, z potokiem Rosebud przepływającym pośrodku. Wymarzone miejsce na postój! Towarzyszący armii Crooka Indianie, którym znany był spryt i talent bojowy Szalonego Konia, rozjechali się, by ze szczytów okalających dolinę czuwać nad bezpieczeństwem obozu. Nagle przygalopował jeden z nich. "Siuksowie! Dużo Siuksów!" - wykrzykiwał. Wkrótce rozgorzała walka z nie przygotowanymi żołnierzami. Tysiąc Siuksów uderzyło z impetem na obozowisko