Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
ci jedno? Zaraz tam będziemy, to obejrzymy teren. Zresztą, co cię to obchodzi, ten nocny wcale na tych stacjach nie staje!
Podróż odbywała się w kierunku Małkini. Po dziesięciu minutach obaj, wychyleni przez okno, wytrzeszczonymi oczami wpatrywali się w gęsto zadrzewione okolice.
- Tu! - zawołał Lesio z entuzjazmem. - Popatrz, kompletne bezludzie! Wymarzone miejsce!
- Stuknij się w ciemię - odparł trzeźwo Karolek. - Nie widzisz, co tu jest?
- Jak to co? Lasy i łąki. I dziesięć minut. Tylko tu!
- I dookoła mokradła, przyjrzyj się, jaka woda stoi.
- Ale tam dalej, gdzie te drzewa, na pewno jest droga. Tam może Stefan czekać.
- A jak tam dolecisz
ci jedno? Zaraz tam będziemy, to obejrzymy teren. Zresztą, co cię to obchodzi, ten nocny wcale na tych stacjach nie staje!<br>Podróż odbywała się w kierunku Małkini. Po dziesięciu minutach obaj, wychyleni przez okno, wytrzeszczonymi oczami wpatrywali się w gęsto zadrzewione okolice.<br>- Tu! - zawołał Lesio z entuzjazmem. - Popatrz, kompletne bezludzie! Wymarzone miejsce!<br>- Stuknij się w ciemię - odparł trzeźwo Karolek. - Nie widzisz, co tu jest?<br>- Jak to co? Lasy i łąki. I dziesięć minut. Tylko tu!<br>- I dookoła mokradła, przyjrzyj się, jaka woda stoi.<br>- Ale tam dalej, gdzie te drzewa, na pewno jest droga. Tam może Stefan czekać.<br>- A jak tam dolecisz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego