Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
wierzę w przeznaczenie, w uroki, wróżby boję się nietoperzy, pająków...

Po obiedzie niebo zachmurzyło się. Nadchodziła burza. O spacerze nie było co marzyć.

- Może zagramy w warcaby? - zaproponowała Kazia.

- Dobrze - odparłem. - Ale o co?

- O co chcesz.

Spojrzałem na nią spod oka i powiedziałem półgłosem:

- O pocałunek.

- Figa z makiem! Wymyśl coś zabawniejszego.

- Nie wymyślę! Mogę grać, ale o to, co powiedziałem.

- Jesteś nudny i uparty. A zresztą, dobrze... Zgadzam się.

Byłem dumny z własnego sprytu, gdyż założyłem, że zarówrmo w wypadku przegranej jak i wygranej pocałunek mnie nie ominie.

Kiedy partia zbliżala się ku końcowi, Kazia nagle jednym zamachem dłoni
wierzę w przeznaczenie, w uroki, wróżby boję się nietoperzy, pająków...<br><br>Po obiedzie niebo zachmurzyło się. Nadchodziła burza. O spacerze nie było co marzyć.<br><br>- Może zagramy w warcaby? - zaproponowała Kazia.<br><br>- Dobrze - odparłem. - Ale o co?<br><br>- O co chcesz.<br><br>Spojrzałem na nią spod oka i powiedziałem półgłosem:<br><br>- O pocałunek.<br><br>- Figa z makiem! Wymyśl coś zabawniejszego.<br><br>- Nie wymyślę! Mogę grać, ale o to, co powiedziałem.<br><br>- Jesteś nudny i uparty. A zresztą, dobrze... Zgadzam się.<br><br>Byłem dumny z własnego sprytu, gdyż założyłem, że zarówrmo w wypadku przegranej jak i wygranej pocałunek mnie nie ominie.<br><br>Kiedy partia zbliżala się ku końcowi, Kazia nagle jednym zamachem dłoni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego