Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
odgłos zaraz gruby, przeciągły:

- Dziękuję!
Siwy Boruta miał dużo pieniędzy, ale wkrótce w hulance roztrwonił; postanowił przeto dostać się do skarbów i wziąć z parę mieszków złota od swego miłego brata, jak nazywał diabła Borutę.
O samej północy, zapaliwszy latarnię, zuchwały szlachcic ufając swojej sile i szabli, poszedł do lochów. Wyostrzoną demeszkę* trzymał wydobytą z pochew pod pachą, a latarnią rozświecał ciemnotę dokoła panującą. Ze dwie godziny chodził po zakrętach; nareszcie wybiwszy drzwi jedne, ukryte w murze, ujrzał skarby, a w kącie na bryle złota siedział sam Boruta w postaci sowy z iskrzącymi oczyma.

Zbladł i zadrżał na ten widok zuchwały
odgłos zaraz gruby, przeciągły: <br><br>- Dziękuję! <br>Siwy Boruta miał dużo pieniędzy, ale wkrótce w hulance roztrwonił; postanowił przeto dostać się do skarbów i wziąć z parę mieszków złota od swego miłego brata, jak nazywał diabła Borutę. <br>O samej północy, zapaliwszy latarnię, zuchwały szlachcic ufając swojej sile i szabli, poszedł do lochów. Wyostrzoną demeszkę* trzymał wydobytą z pochew pod pachą, a latarnią rozświecał ciemnotę dokoła panującą. Ze dwie godziny chodził po zakrętach; nareszcie wybiwszy drzwi jedne, ukryte w murze, ujrzał skarby, a w kącie na bryle złota siedział sam Boruta w postaci sowy z iskrzącymi oczyma. <br><br>Zbladł i zadrżał na ten widok zuchwały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego