smak gaszonego wapna, hartowanego żelaza, rozparzonej na blasze soli, smak jabłek stygnących do królewskiego berła.<br> I już się nie wstydząc, myliśmy sobie plecy.<br> Po wyjściu z wody nie mieliśmy się w co wytrzeć.<br> Przeto biegaliśmy po brzegu, póki z naszej nagości nie spadła, jak z ptasiego skrzydła, ostatnia kropla wody.<br> Wysuszeni, rozgrzani bieganiną, ubieraliśmy się powoli, pomagając sobie nawzajem.<br> W owsie odszukałem koszyk i akacjową łupkę.<br> Podałem dłoń dziewczynie, podrywając ją z ziemi.<br> I obejmując jej barki, prowadziłem do domu.<br> <page nr=48><br> Ale ona, przypomniawszy sobie nagle, że koszyk jest pusty, przystanęła i poczęła mnie molestować, żebyśmy wrócili do dziadkowego sadu i natargali