Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
chwilami przymusza się do siedzenia. Podszedł do kaflowego pieca. Oparł się plecami o zimne kafle. Mówił z pewnym namaszczeniem, co w chłodnym i ciemnym pokoju nie raziło. - Oni w pierwszej fazie będą zainteresowani w ułożeniu stosunków z Zachodem, dlatego będą zabiegać o względy i przychylność takich znaczących ludzi jak pan.
- Z czego pan to wnosi? - Jassmont mimo woli przystosował się do języka Szyca.
Szyc strzelił palcami. - Proste, oczywiste, klarowne, z samej logiki, z logiki wydarzeń. Czy rozważyłby pan na przykład propozycję... pewnej bardzo korzystnej dla obu stron współpracy na polu kultury?
- Pan ma na myśli kolaborację - uściślił Jassmont.
- Ależ kolaboracja, przecież to
chwilami przymusza się do siedzenia. Podszedł do kaflowego pieca. Oparł się plecami o zimne kafle. Mówił z pewnym namaszczeniem, co w chłodnym i ciemnym pokoju nie raziło. - Oni w pierwszej fazie będą zainteresowani w ułożeniu stosunków z Zachodem, dlatego będą zabiegać o względy i przychylność takich znaczących ludzi jak pan.<br>- Z czego pan to wnosi? - Jassmont mimo woli przystosował się do języka Szyca.<br>Szyc strzelił palcami. - Proste, oczywiste, klarowne, z samej logiki, z logiki wydarzeń. Czy rozważyłby pan na przykład propozycję... pewnej bardzo korzystnej dla obu stron współpracy na polu kultury?<br>- Pan ma na myśli kolaborację - uściślił Jassmont.<br>- Ależ kolaboracja, przecież to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego