Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
stepem kłębiły się bure chmury, a nad ogromnym pogorzeliskiem wiatr kręcił bicze z popiołu.

10
Zdążyli przed zimą. Stalowy most, o trzech przęsłach, spiął oba brzegi rzeki. Nie był to wielki most, bo i rzeka niewielka, ale świadczył skutecznie o ich trudzie i w skrytości ducha byli z niego dumni. Z dala miał zgrabną sylwetkę, wspierał się na kamiennych filarach. Biegły po nim dwa tory kolejowe, po jednym kursowały pociągi dudniąc głucho, drugi właśnie budowali. Posunęli się już o ponad półtora kilometra od Ubaganu i mogli dojeżdżać do pracy drezyną po ułożonym przez siebie torze.
Teraz, kiedy most stał, jak się patrzy
stepem kłębiły się bure chmury, a nad ogromnym pogorzeliskiem wiatr kręcił bicze z popiołu.<br><br>10<br>Zdążyli przed zimą. Stalowy most, o trzech przęsłach, spiął oba brzegi rzeki. Nie był to wielki most, bo i rzeka niewielka, ale świadczył skutecznie o ich trudzie i w skrytości ducha byli z niego dumni. Z dala miał zgrabną sylwetkę, wspierał się na kamiennych filarach. Biegły po nim dwa tory kolejowe, po jednym kursowały pociągi dudniąc głucho, drugi właśnie budowali. Posunęli się już o ponad półtora kilometra od Ubaganu i mogli dojeżdżać do pracy drezyną po ułożonym przez siebie torze.<br>Teraz, kiedy most stał, jak się patrzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego