z lamusa.<br><br>- Za mną - rzekł pan Kleks.<br><br>Ruszyliśmy za nim, uginając się pod ciężarem koszów, <br>minęliśmy kasztanową aleję i malinowy chruśniak, <br>a po niejakim czasie, przedzierając się przez gąszcze <br>drzew, dotarliśmy do muru bajek. Pan Kleks zatrzymał się <br>przed furtką z napisem: Bajka o rybaku i rybaczce <br>i otworzył kłódkę. Z daleka już ujrzeliśmy <br>rybaka, który stał na brzegu morza i łowił niewodem <br>ryby. Powitał nas bardzo serdecznie i uśmiechnął <br>się życzliwie, nie wyjmując z ust glinianej fajeczki.<br><br>Wrzuciliśmy ryby z koszów do wody, a potem, idąc za <br>radą rybaka, skorzystaliśmy ze sposobności i wykąpaliśmy <br>się w morzu, gdyż dzień był nadzwyczaj