oczy jej przyciągało co innego: malejący coraz bardziej człowiek, który stojąc w gotyckim łuku Barbakanu machał ręką, żegnając odjeżdżających. <br>*<br>Mistrz Hanusz zamieszkał w Gdańsku w małej kamieniczce przy ulicy Św. Ducha. Z zakratowanych okien swego warsztatu widział potężny, ceglany słup gdańskiej wieży Mariackiej, dokoła której latały mewy, gołębie i jaskółki. Z rzadka jednak patrzał przez okno. Pochłonęła go bowiem bez reszty praca nad zegarem zamówionym przez Miejską Radę. <br>- Muszę stworzyć takie dzieło, o którym pamiętano by przez całe wieki - postanawiał. - Dzieło, które byłoby godne wielkiej chwili powrotu Gdańska do ojczyzny. <br>Sklepiona izba, stanowiąca pracownię mistrza, zawalona była połyskliwymi kółkami, kołami, wahadłami, większe