zwariował?!<br>- Jeszcze nie. I pod słowem - place będziecie mieli za złotówkę. No? A więc idźcie, ojczulkowie, po forsę, a my tu ze Szczęsnym "arkę" dla was zrobimy.<br><tit>Rozdział piąty</><br>Zaraz po tej naradzie ojciec, zostawiwszy Szczęsnemu pięć złotych na życie, ruszył do Rzekucia, a Korbal pobiegł do znajomych po narzędzia. Zabawił niecałą godzinę, tak że o pierwszej poszli na Kozłowo z siekierą i łopatami.<br>Szli piękną szosą warszawską, wysadzoną z obu stron drzewami. Minąwszy świeży mur nowego cmentarza, ujrzeli szlaban rogatek miejskich. Obok stał domek drewniany. Na przyzbie siedział, wygrzewając się w słońcu, człowiek ogromny, o byczym karku, ogolony i łysy