Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
A wy mi wszyscy na krętaczy, z przeproszeniem, patrzycie. Zaiste, powinienem dać was katu, wszystkich, jak tu stoicie.
- Ale - kapłan wpił oczy w Reynevana - przez pamięć Piotra z Bielawy nie uczynię tego. Trudno, odżałuję biskupie pieniądze, nie były mi widać przeznaczone. Ale z wami jestem kwita. Precz mi z oczu. Zabierajcie się stąd do wszystkich diabłów.
- Czcigodny bracie - Szarlej odchrząknął. - Pomijając nieporozumienia... Liczyliśmy...
- Na co? - parsknął w brodę Ambroż. - Że pozwolę wam przyłączyć się do nas? Że wezmę pod skrzydła? Że zabiorę bezpiecznie na czeską stronę, do Hradca? Nie, panie Szarleju. Więziła was Inkwizycja. Kto siedział, mógł zostać przekabacony. Krótko mówiąc, możecie
A wy mi wszyscy na krętaczy, z przeproszeniem, patrzycie. Zaiste, powinienem dać was katu, wszystkich, jak tu stoicie. <br>- Ale - kapłan wpił oczy w Reynevana - przez pamięć Piotra z Bielawy nie uczynię tego. Trudno, odżałuję biskupie pieniądze, nie były mi widać przeznaczone. Ale z wami jestem kwita. Precz mi z oczu. Zabierajcie się stąd do wszystkich diabłów. <br>- Czcigodny bracie - Szarlej odchrząknął. - Pomijając nieporozumienia... Liczyliśmy...<br>- Na co? - parsknął w brodę Ambroż. - Że pozwolę wam przyłączyć się do nas? Że wezmę pod skrzydła? Że zabiorę bezpiecznie na czeską stronę, do Hradca? Nie, panie Szarleju. Więziła was Inkwizycja. Kto siedział, mógł zostać przekabacony. Krótko mówiąc, możecie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego