Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.19 (15)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
w stoczni może ciągnąć się jeszcze 16 lat. Sąd musi przesłuchać 800 świadków. Rocznie przesłuchuje najwyżej 50.
O chłopaku od 30 lat śpiewają w piosence - hymnie tamtych czasów "Janek Wiśniewski padł". Tymczasem Janek tak naprawdę nigdy nie istniał. Ten, o którym śpiewają, to Zbigniew Godlewski, ale niewielu o tym wie.
- Zabili mi syna, nieśli na drzwiach z kościoła przez całe miasto, ale ktoś napisał piosenkę o Janku Wiśniewskim i tak już zostało. To boli - denerwuje się Eugeniusz Godlewski. - W tym kraju nie ma sprawiedliwości - dodaje gorzko Godlewski. - Nikt nigdy nie odpowie za śmierć nie tylko mojego syna, ale i Grzegorza Przemyka
w stoczni może ciągnąć się jeszcze 16 lat. Sąd musi przesłuchać 800 świadków. Rocznie przesłuchuje najwyżej 50.<br>O chłopaku od 30 lat śpiewają w piosence - hymnie tamtych czasów "Janek Wiśniewski padł". Tymczasem Janek tak naprawdę nigdy nie istniał. Ten, o którym śpiewają, to Zbigniew Godlewski, ale niewielu o tym wie.<br>&lt;q&gt;- Zabili mi syna, nieśli na drzwiach z kościoła przez całe miasto, ale ktoś napisał piosenkę o Janku Wiśniewskim i tak już zostało. To boli&lt;/&gt; - denerwuje się Eugeniusz Godlewski. &lt;q&gt;- W tym kraju nie ma sprawiedliwości&lt;/&gt; - dodaje gorzko Godlewski. &lt;q&gt;- Nikt nigdy nie odpowie za śmierć nie tylko mojego syna, ale i Grzegorza Przemyka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego