Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
poszukiwaniu jakiejś nowej, odpowiedniej siedziby.

Towarzyszyłem im przez pewien czas, podziwiając zwłaszcza
żaby, które w zgodnych podskokach, nie robiąc sobie
nic z mojej obecności, zdążały za przewodniczką.
Kiedy podszedłem do niej, aby się jej przyjrzeć, zobaczyłem,
że ma złotą koronę na głowie, i domyśliłem
się od razu, że to Królewna Żabka, którą już
niegdyś widziałem.

- Poznaję cię, chłopcze, byłeś
niedawno w mojej bajce i zachowałam o tobie miłe wspomnienie.
Czy widzisz, co się stało? Pan Kleks z niewiadomych powodów
zabrał całą wodę ze stawu, pozostawiając wszystkie
żaby, ryby i raki na pastwę losu. Postanowiłam nieść
im ratunek i dlatego opuściłam mój
poszukiwaniu jakiejś nowej, odpowiedniej siedziby.<br><br>Towarzyszyłem im przez pewien czas, podziwiając zwłaszcza <br>żaby, które w zgodnych podskokach, nie robiąc sobie <br>nic z mojej obecności, zdążały za przewodniczką. <br>Kiedy podszedłem do niej, aby się jej przyjrzeć, zobaczyłem, <br>że ma złotą koronę na głowie, i domyśliłem <br>się od razu, że to Królewna Żabka, którą już <br>niegdyś widziałem.<br><br> - Poznaję cię, chłopcze, byłeś <br>niedawno w mojej bajce i zachowałam o tobie miłe wspomnienie. <br>Czy widzisz, co się stało? Pan Kleks z niewiadomych powodów <br>zabrał całą wodę ze stawu, pozostawiając wszystkie <br>żaby, ryby i raki na pastwę losu. Postanowiłam nieść <br>im ratunek i dlatego opuściłam mój
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego