Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
w ten krawężnik. Do cholery, rzeczywistość nie może być sprzeczna sama ze sobą! Ja przecież nie mogę znajdować się w dwóch miejscach naraz!
Marina przypatrywała mu się badawczo z góry.
- Kim jesteś?
- Jan... Nicholas Hunt. A ty?
- Dobrze. Może to jest to przesłanie: "Nie bójcie się, nic wam nie zrobimy"...?
Żachnął się.
- Mówisz tak, jakbyś naprawdę wierzyła w ten swój model.
- Sam powiedziałeś: Kontakt.
- A po czym to niby mam poznać? Jak odróżnić przypadek od działań zamierzonych, gdy wszystko jest myślą? Może po prostu dostałem w głowę kamieniem. To już ty tam, w Bostonie, przeżyłaś większy Kontakt...
- W każdym razie musiała to
w ten krawężnik. Do cholery, rzeczywistość nie może być sprzeczna sama ze sobą! Ja przecież nie mogę znajdować się w dwóch miejscach naraz!<br>Marina przypatrywała mu się badawczo z góry. <br>- Kim jesteś? <br>- Jan... Nicholas Hunt. A ty? <br>- Dobrze. Może to jest to przesłanie: "Nie bójcie się, nic wam nie zrobimy"...?<br>Żachnął się. <br>- Mówisz tak, jakbyś naprawdę wierzyła w ten swój model. <br>- Sam powiedziałeś: Kontakt. <br>- A po czym to niby mam poznać? Jak odróżnić przypadek od działań zamierzonych, gdy wszystko jest myślą? Może po prostu dostałem w głowę kamieniem. To już ty tam, w Bostonie, przeżyłaś większy Kontakt...<br>- W każdym razie musiała to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego