Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
jedynego miejsca, które by się kojarzyło z tymi oczyma - wiedział, że takie miejsce istnieje. "ŤPacyfik, tylko ŤPacyfik. Garderoba - nie, trafika - nie, hotel korytarz - aha! Jest! Ręce szorstkie i głos Pauliny: ŤAle idźże ty, głupi. - To ona".
Wiedział, że go poznała i domyśla się, że ją poznał. "Dlaczego się nie odzywa? Zaciąga się papierosem i nic nie mówi, tylko patrzy. Może myśli, że jej nie poznałem? To nawet lepiej, pójdę sobie, nie znam cię".
Udał, że jest zamyślony, schował zapałki do kieszeni i ruszył w stronę Rynku. Uszedłszy kilkanaście kroków zatrzymał się: "Jaki ja głupi, przecież na pewno wie, że ją poznałem
jedynego miejsca, które by się kojarzyło z tymi oczyma - wiedział, że takie miejsce istnieje. "ŤPacyfik, tylko ŤPacyfik. Garderoba - nie, trafika - nie, hotel korytarz - aha! Jest! Ręce szorstkie i głos Pauliny: ŤAle idźże ty, głupi. - To ona".<br>Wiedział, że go poznała i domyśla się, że ją poznał. "Dlaczego się nie odzywa? Zaciąga się papierosem i nic nie mówi, tylko patrzy. Może myśli, że jej nie poznałem? To nawet lepiej, pójdę sobie, nie znam cię".<br>Udał, że jest zamyślony, schował zapałki do kieszeni i ruszył w stronę Rynku. Uszedłszy kilkanaście kroków zatrzymał się: "Jaki ja głupi, przecież na pewno wie, że ją poznałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego