klasy robotniczej, a w gruncie rzeczy i narodu wymagają utrzymania tego sojuszu i konieczności wspólnego marszu. Gomułka, jak sądzę, często tego nie doceniał. Inklinacje autokratyczne utrudniały mu ujmowanie problemów narodowych w szerszej perspektywie historycznej. Oczywiście nie neguję ani jego wybitnych zdolności, ani wybitnych zasług, zwłaszcza w okresie kierowania podziemną PPR. Zaciekle zwalczała go wówczas reakcja londyńska. Nadal też uważam, że to jest mętna głowa ze skrzywieniami nacjonalistycznymi i z zamachami wodzowskimi. Cały bieg wypadków to wykazał, bo kto przyniósł większą szkodę temu krajowi jak nie Gomułka.</><br><br><who1>Paru by się jeszcze znalazło.</><br><who2>Za kraj, córuś, trzeba odpowiadać, nie wystarczy, jak jakaś dzieweczka