Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
w akademiku... Schodziliśmy się rankiem w jednym pokoju, żeby odpocząć od bezsenności. Nie umawialiśmy się, ten pokój był poczekalnią. Nikt nie wiedział, na co tu można czekać... I znów przejeżdża pociąg przez półciekłe wyobrażenia. Mąci się kisiel... Mętnieje... Dlaczego przed świtem przychodzi taki ciężar i siedzi, i nie chce zejść? Zaciska się wokół serca, a ciało spala go, trawi. Kiedy wstanie dzień - będzie można zasnąć. Niechętne wstawanie dnia... Krystalizacja depresji... Upostaciowienie... Ileż bezsennych istnień leży przygniecionych ciężarem jak przyciskiem... płacząc?... Płacz wydobywa się z samotnych ludzkich pokojów - wypływa i płynie, i łączy się jak strumyki w nieruchomych szarych dolinach przedświtu... Piszą
w akademiku... Schodziliśmy się rankiem w jednym pokoju, żeby odpocząć od bezsenności. Nie umawialiśmy się, ten pokój był poczekalnią. Nikt nie wiedział, na co tu można czekać... I znów przejeżdża pociąg przez półciekłe wyobrażenia. Mąci się kisiel... Mętnieje... Dlaczego przed świtem przychodzi taki ciężar i siedzi, i nie chce zejść? Zaciska się wokół serca, a ciało spala go, trawi. Kiedy wstanie dzień - będzie można zasnąć. Niechętne wstawanie dnia... Krystalizacja depresji... Upostaciowienie... Ileż bezsennych istnień leży przygniecionych ciężarem jak przyciskiem... płacząc?... Płacz wydobywa się z samotnych ludzkich pokojów - wypływa i płynie, i łączy się jak strumyki w nieruchomych szarych dolinach przedświtu... Piszą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego