Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
niepewne i strój dziwnego kroju znamionowały przyjezdnego z odległej prowincji - Właśnie w tego drugiego wlepił Feluś zdumione, szeroko rozwarte oczy i chwilę stał tak, patrząc natarczywie i kołysząc się na niepewnych nogach.
- Ejże! - zawołał ze śmiechem. - Odkąd to, panie Deczyński, bakałarze wioskowi z Kaliskiego przychodzą do "Dziurki"... hę, na kawę?
Zaczepiony zwrócił na młodego zucha twarz nagle pobladłą. Jego towarzysz żywo poruszył się na krześle, jakby zamierzając powstać.
Ale już Groman i Massalski ujęli Felusia za ramiona i pociągnęli go ku wyjściu.
- A to niezwykłe, panowie!.. A to paradne! - powtarzał zadzierzysty młodzieniec i, chociaż dał się wieść posłusznie, raz wraz wybuchał
niepewne i strój dziwnego kroju znamionowały przyjezdnego z odległej prowincji - Właśnie w tego drugiego wlepił Feluś zdumione, szeroko rozwarte oczy i chwilę stał tak, patrząc natarczywie i kołysząc się na niepewnych nogach.<br>&lt;page nr=120&gt; - Ejże! - zawołał ze śmiechem. - Odkąd to, panie Deczyński, bakałarze wioskowi z Kaliskiego przychodzą do "Dziurki"... hę, na kawę?<br>Zaczepiony zwrócił na młodego zucha twarz nagle pobladłą. Jego towarzysz żywo poruszył się na krześle, jakby zamierzając powstać.<br>Ale już Groman i Massalski ujęli Felusia za ramiona i pociągnęli go ku wyjściu.<br>- A to niezwykłe, panowie!.. A to paradne! - powtarzał zadzierzysty młodzieniec i, chociaż dał się wieść posłusznie, raz wraz wybuchał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego