powiedział, że Kasia źle się czuje. Przestał odpowiadać na moje telefony, słyszałem tylko: tu numer... proszę nagrać wiadomość. Po dwóch tygodniach nie wytrzymałem i pojechałem któregoś wieczoru do ich mieszkania. Nie wpuścił mnie do środka.<br>- Ona naprawdę źle się czuje - wykrztusił - i nie chce, żebyś ją widział w takim stanie. Zadzwonię, przyrzekam.<br>- W którym szpitalu leży, a może jest w domu, proszę cię, powiedz, co się dzieje.<br>- Przyrzekam, zadzwonię.<br>Ale nie zadzwonił. Wieczorami, kiedy miałem czas, kilka razy obserwowałem ich okna i wtedy właśnie ją zobaczyłem, jak przechodzi przez pokój, podtrzymywana przez Pawła. Uwierzyłem, że naprawdę jest coraz gorzej. Na całe