Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
tylko widział Hubert w powodzi różnokształtnych liści. Zupełnie lekceważąc możliwość wpadnięcia do rzeki, wlazł na balustradę.
Zobaczył dwie opalone, bose nogi, dwie ręce umazane po łokcie, przestrzeń środkową zawiniętą w ścierkę, a wszystko razem zakończone tą właśnie głową o krótko uciętych włosach, strasznie rozczochranych. Wówczas to ciekawość chłopca dosięgła szczytu.
Zagadkowa ta osoba niewiadomego rodzaju spełniała jeszcze bardziej zagadkową czynność. Coś lepiła, coś miesiła w stojącym na piasku kuble i raz wraz klepała zawzięcie podmurowanie sztachet, dzielących ogrody.
Już Hubert otwierał usta, by krzyknąć: "Co ty tam robisz?" - gdy na widowni, od strony pretensjonalnej willi, ukazała się nowa postać, a nawet
tylko widział Hubert w powodzi różnokształtnych liści. Zupełnie lekceważąc możliwość wpadnięcia do rzeki, wlazł na balustradę. <br>Zobaczył dwie opalone, bose nogi, dwie ręce umazane po łokcie, przestrzeń środkową zawiniętą w ścierkę, a wszystko razem zakończone tą właśnie głową o krótko uciętych włosach, strasznie rozczochranych. Wówczas to ciekawość chłopca dosięgła szczytu. <br>Zagadkowa ta osoba niewiadomego rodzaju spełniała jeszcze bardziej zagadkową czynność. Coś lepiła, coś miesiła w stojącym na piasku kuble i raz wraz klepała zawzięcie podmurowanie sztachet, dzielących ogrody. <br>Już Hubert otwierał usta, by krzyknąć: "Co ty tam robisz?" - gdy na widowni, od strony pretensjonalnej willi, ukazała się nowa postać, a nawet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego