sprzedaż", traktują to jako służbę społeczną - jako pomoc cierpiącym: tym, którzy jeszcze nie wiedzą, że cierpienie im zagraża. Co mogą zrobić w Polsce ci, którzy także próbują taką służbę podjąć?<br><br>Kiedy na ekranach telewizorów czy okładkach czasopism widzimy ludzi dotkniętych chorobą, albo choćby przejściowymi skutkami terapii, co czujemy? Strach, niepewność? Zakłopotanie? Niech nikt nie mówi, że go to nie obchodzi. Zwłaszcza, gdy to ktoś znany, sławny. Zadajemy sobie pytanie: po co go pokazują? Czy chodzi naprawdę o wsparcie innych chorych (patrzcie, jak z tym można sobie radzić), czy o większą oglądalność? Rozmawiamy o tym prywatnie. Publicznie byłoby niestosowne. Gdzie więc przebiega