Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
stosunki z kobietami od przodu i od tyłu. To samo w pismach pornograficznych, które leżały w domu rodziców. Chciałem tak spróbować. Staruszkę tę pozostawiłem na strychu, chyba już wtedy nie żyła, nie ruszała się. Podpaliłem na strychu jakąś słomę i siano, chciałem zatrzeć ślady i chciałem, żeby ona się spaliła (...) Zakrwawione palce umyłem w rosie i poszedłem do domu, spokojny byłem i rozluźniony, bez nerwów. Byłem zadowolony, nie żałowałem, że ją zabiłem (...) Trzymałem ją drutem za szyję i ciągnąłem za domek. Krzyczała "O Jezu! O Jezu!, potem przestała krzyczeć, ale jeszcze się rzucała pode mną. Odbyłem stosunek, później odwróciłem ją na
stosunki z kobietami od przodu i od tyłu. To samo w pismach pornograficznych, które leżały w domu rodziców. Chciałem tak spróbować. Staruszkę tę pozostawiłem na strychu, chyba już wtedy nie żyła, nie ruszała się. Podpaliłem na strychu jakąś słomę i siano, chciałem zatrzeć ślady i chciałem, żeby ona się spaliła</> (...) <q>Zakrwawione palce umyłem w rosie i poszedłem do domu, spokojny byłem i rozluźniony, bez nerwów. Byłem zadowolony, nie żałowałem, że ją zabiłem</> (...) <q>Trzymałem ją drutem za szyję i ciągnąłem za domek. Krzyczała "O Jezu! O Jezu!, potem przestała krzyczeć, ale jeszcze się rzucała pode mną. Odbyłem stosunek, później odwróciłem ją na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego