Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Krzyknęła, odpychając go od siebie. Nie puścił kobiety, teraz dopiero podniósł wzrok. Ujrzał czerwone od płaczu, przerażone, błagające oczy...
Tupot za plecami.
Odwrócił się, przestępując z nogi na nogę. Chciał się schylić, by podciągnąć spodnie, ale nie zrobił tego. Czterech żołnierzy patrzyło na niego, wyszczerzając zęby w uśmiechu. Gorada łkała.
- Żal mi tych wszystkich dziewuch - powiedział jeden z grodowych - które cię nie zaznały. Nikt już im nie da tej szansy. Zabieramy cię.
Magwer pochylił się, podciągnął i dopiął nogawice. Potem spojrzał na Goradę. Chlipnęła raz i drugi, odwróciła głowę.
W tej samej chwili Magwer skoczył. Przewracając stół, potrącając ławę, dopadł do
Krzyknęła, odpychając go od siebie. Nie puścił kobiety, teraz dopiero podniósł wzrok. Ujrzał czerwone od płaczu, przerażone, błagające oczy...<br>Tupot za plecami.<br>Odwrócił się, przestępując z nogi na nogę. Chciał się schylić, by podciągnąć spodnie, ale nie zrobił tego. Czterech żołnierzy patrzyło na niego, wyszczerzając zęby w uśmiechu. Gorada łkała.<br>- Żal mi tych wszystkich dziewuch - powiedział jeden z grodowych - które cię nie zaznały. Nikt już im nie da tej szansy. Zabieramy cię.<br>Magwer pochylił się, podciągnął i dopiął nogawice. Potem spojrzał na Goradę. Chlipnęła raz i drugi, odwróciła głowę.<br>W tej samej chwili Magwer skoczył. Przewracając stół, potrącając ławę, dopadł do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego