Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
z nim nie utrzymywał stosunków, trzej panowie z wiązankami kwiatów, dwoje dzieci uciszanych przez kobietę w chustce na głowie, młody człowiek z wąsikiem, stojący na uboczu, wpatrzony bezmyślnie w jeden punkt.
- Przypuszczam, że my oboje bardziej realnie odczuwamy to, co się stało, aniżeli Andrzej. Spójrz, jaki jest opanowany i spokojny. Żal mi go okropnie. To było takie dobre małżeństwo. A Irena... Mój Boże... Ile niesprawiedliwości losu kryje się w tym, że to właśnie ona musiała umrzeć... Taka ładna, dobra, czarująca. Małoż to jest ludzi nikomu niepotrzebnych, będących ciężarem dla siebie i dla innych?... Dlaczego Irena?
Ceremonia pogrzebowa przedłużała się i Wiktor
z nim nie utrzymywał stosunków, trzej panowie z wiązankami kwiatów, dwoje dzieci uciszanych przez kobietę w chustce na głowie, młody człowiek z wąsikiem, stojący na uboczu, wpatrzony bezmyślnie w jeden punkt.<br>- Przypuszczam, że my oboje bardziej realnie odczuwamy to, co się stało, aniżeli Andrzej. Spójrz, jaki jest opanowany i spokojny. Żal mi go okropnie. To było takie dobre małżeństwo. A Irena... Mój Boże... Ile niesprawiedliwości losu kryje się w tym, że to właśnie ona musiała umrzeć... Taka ładna, dobra, czarująca. Małoż to jest ludzi nikomu niepotrzebnych, będących ciężarem dla siebie i dla innych?... Dlaczego Irena?<br>Ceremonia pogrzebowa przedłużała się i Wiktor
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego