do Pacyfiku, nie mówiąc nawet do widzenia.<br> Czas liczy się teraz na sekundy. Nie wiem, jak blisko jest statek. Wydaje mi się, w y d a j e, że za rufą, ale mgła myli, wiatr znosi głos. Widoczność na kilka sekund jego biegu.<br> Błyskawicznie odnajduję zapasowy, gotów do podniesienia odblask. Zalewany strumieniami wody, której nie czuję, podnoszę go na wolnym fale grota, asekurując z dołu szotem foka. Wspaniale. Ów jeden na sto, kiedy sprawą przypadku wszystko idzie dobrze.<br> To wszystko, co mogłem zrobić. Reszta to już tylko los i czekanie. W tej samej minucie, gdy stawiałem odblask, zamieniłem się w dowódcę