Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
rzewnie "Paul" ze "Skowyczących Panter".
- A jeśli mój przemądrzały "umiłowany uczeń" - kończyła też Madame - pragnie być dżentelmenem i odprowadzić swą panią... swoją panią profesor... niech czeka na nią za kwadrans - spojrzała na zegarek, zdejmując lewą rękę z mego prawego ramienia - za dziesięć wpół do pierwszej. Za bramą. Przy kiosku "Ruchu".
Zamarłem i chyba zbladłem. W każdym razie poczułem, jak krew odpływa mi z głowy. "Umawia się ze mną tak, jak wtedy z Dyrektorem", pomyślałem w popłochu, a ona, spostrzegłszy widocznie moje zakłopotanie, dorzuciła przekornie:
- Chyba że świetnie się bawi i woli towarzystwo swojego przyjaciela. Niech powie jasno, proszę. Wezmę wtedy taksówkę
rzewnie "Paul" ze "Skowyczących Panter".<br>- A jeśli mój przemądrzały "umiłowany uczeń" - kończyła też Madame - pragnie być dżentelmenem i odprowadzić swą panią... swoją panią profesor... niech czeka na nią za kwadrans - spojrzała na zegarek, zdejmując lewą rękę z mego prawego ramienia - za dziesięć wpół do pierwszej. Za bramą. Przy kiosku "Ruchu".<br>Zamarłem i chyba zbladłem. W każdym razie poczułem, jak krew odpływa mi z głowy. "Umawia się ze mną tak, jak wtedy z Dyrektorem", pomyślałem w popłochu, a ona, spostrzegłszy widocznie moje zakłopotanie, dorzuciła przekornie:<br>- Chyba że świetnie się bawi i woli towarzystwo swojego przyjaciela. Niech powie jasno, proszę. Wezmę wtedy taksówkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego