szamana. Ten Mrozowicz, co ci mówiłem, że przez niego przesunęli kolejne otwarcie, no więc on jest jakiś domorosły egzorcysta, ksywa: Muchobójca. Claymore go wynajął.<br>- Że co? Muchobójca?<br>- Aha. Popatrz tylko. Rąbnięty miliarder, jeździ i skupuje różne dziwactwa spoza Bram. Właśnie oglądam reportaż; nieźle się po gościu przejechali, nie ma co.<br>Zaniechała ćwiczeń. Odwróciła się do męża, spojrzała na ekran.<br>- Claymore'owi do reszty popieprzyło się we łbie - mruknęła.<br>- Niezły przyjemniaczek, prawda?<br>Wstała, podeszła do Petera i spojrzała ponad głową męża w zamrożone w zimnym świetle monitora oblicze Muchobójcy. Patrzyła tak i patrzyła, aż wstrząsnął nią dreszcz. Założyła ręce na piersi, skuliła się