tych kuponach, że je zostawił w domu, od razu mi się wydało podejrzane. Co on znów wykombinował?<br>- Nie mógł mieć pieniędzy przez cały czas, bo za światło by jednak zapłacił - powiedziała Barbara w zamyśleniu. - A wiem, że mu zamknęli, i jego żona pożyczała po rodzinie.<br>- Skąd, u diabła, je wziął?!...<br>Zaniechano pracy, usiłując rozwikłać zagadkę. Karolek uczynił przypuszczenie, iż Lesio, być może, kogoś napadł i ograbił. Stefan podejrzewał go raczej o nawiązanie bliskich kontaktów z majętną wiekową damą o zwyrodniałych gustach. Janusz i Barbara rozważali możliwość wygranej w karty na zasadzie słuszności przysłowia "głupi ma szczęście". Włodek zastanawiał się, co też