Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
wiele czuje, więc milknie poezja.
Jeszcze dalekie wezwanie powtarza,
Do uniesienia treści niegotowa.

585
Dwudziestoletni poeci Warszawy
Nie chcieli wiedzieć, że Coś w tym stuleciu
Myślom ulega, nie Dawidom z procą.
Byli jak człowiek na szpitalnej sali,
Który śmiech dzieci i zabawy ptaków





590
Stara się pojąć raz tylko, ostatni,
Zanim nie zamkną się kamienne wrota,
I na przymierza z jutrem obojętny
Dba tylko o to, jak być wiernym chwili.
Nie ozdabiały starej barykady
595
Zorze ludzkości, wieszczów obietnice.
Zraniona mieczem stała Matka Boska
Nad żółtym polem i wiankiem poległych.

W zdumieniu młodzi rano dotykali
Stołu i krzesła, jakby w deszcz
wiele czuje, więc milknie poezja. <br>Jeszcze dalekie wezwanie powtarza, <br>Do uniesienia treści niegotowa. <br><br>585<br>Dwudziestoletni poeci Warszawy <br>Nie chcieli wiedzieć, że Coś w tym stuleciu <br>Myślom ulega, nie Dawidom z procą. <br>Byli jak człowiek na szpitalnej sali, <br>Który śmiech dzieci i zabawy ptaków <br><br><br><br><br><br>590<br>Stara się pojąć raz tylko, ostatni, <br>Zanim nie zamkną się kamienne wrota, <br>I na przymierza z jutrem obojętny <br>Dba tylko o to, jak być wiernym chwili. <br>Nie ozdabiały starej barykady <br>595<br>Zorze ludzkości, wieszczów obietnice. <br>Zraniona mieczem stała Matka Boska <br>Nad żółtym polem i wiankiem poległych. <br><br>W zdumieniu młodzi rano dotykali <br>Stołu i krzesła, jakby w deszcz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego