Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 13.12
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001


Sierpień 1998 r. Pizzeria w podwarszawskich Markach. Kilku wyrostków niewybrednie żartuje z czekającej na pizzę kobiety. Gdy zwraca im uwagę, zaczynają ją wyzywać. Każą się jej wynosić. Kobieta sięga po telefon. Po paru minutach przed pizzerią pojawia się kilka ciemnych samochodów. Do lokalu wbiega 10 osiłków i wymierza sprawiedliwość. - Żartownisie zostali ciężko pobici. Nie wiedzieli, że narazili się żonie "Dziada". Ta, poirytowana, skontaktowała się z mężem, a on wysłał chłopaków - opowiada policjant. - Wystarczył tylko jeden telefon. Przyjechali, zrobili swoje i pojechali. Nikt niczego nie widział. Skatowali swe ofiary, a pizzeria została kompletnie zdemolowana. - Ci ludzie są nieobliczalni - tłumaczy były policjant
ją&lt;/&gt;<br><br>Sierpień 1998 r. Pizzeria w podwarszawskich Markach. Kilku wyrostków niewybrednie żartuje z czekającej na pizzę kobiety. Gdy zwraca im uwagę, zaczynają ją wyzywać. Każą się jej wynosić. Kobieta sięga po telefon. Po paru minutach przed pizzerią pojawia się kilka ciemnych samochodów. Do lokalu wbiega 10 osiłków i wymierza sprawiedliwość. - Żartownisie zostali ciężko pobici. Nie wiedzieli, że narazili się żonie "Dziada". Ta, poirytowana, skontaktowała się z mężem, a on wysłał chłopaków - opowiada policjant. - Wystarczył tylko jeden telefon. Przyjechali, zrobili swoje i pojechali. Nikt niczego nie widział. Skatowali swe ofiary, a pizzeria została kompletnie zdemolowana. - Ci ludzie są nieobliczalni - tłumaczy były policjant
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego