Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 400-401
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1981
przygodowcy: łapią nagle drugi oddech, strzelają dowcipem i mimo niebotycznych trudności, wyczarowują na słomie łany czerwono-zielonych kanapek z ogórkiem i pomidorem.
W nocy błyskawice oświetlają stodołę jak scenę. Burza idzie seriami, pioruny trzaskają, jakby rozłupywały dach. Włosi, którzy dostają ataku strachu, odmawiają głośno Litanię. Pięknie to brzmi i egzotycznie. Zasypiam w jakiejś nieprawdopodobnej pozie, całkowicie uspokojona.
O świcie budzi nas głos Słonia. Jezuita, ale antyteza jezuickości; raczej jakiś "mniejszy franciszkanin", facet o nieprawdopodobnym wręcz kontakcie z ludźmi. Jeden z naszych przewodników. Zwykle idzie na końcu i spowiada, teraz stara się nas wywabić ze stodoły: "Słoń stoi i czeka, proszę was
przygodowcy&lt;/&gt;: łapią nagle drugi oddech, strzelają dowcipem i mimo niebotycznych trudności, wyczarowują na słomie łany czerwono-zielonych kanapek z ogórkiem i pomidorem.<br>W nocy błyskawice oświetlają stodołę jak scenę. Burza idzie seriami, pioruny trzaskają, jakby rozłupywały dach. Włosi, którzy dostają ataku strachu, odmawiają głośno Litanię. Pięknie to brzmi i egzotycznie. Zasypiam w jakiejś nieprawdopodobnej pozie, całkowicie uspokojona.<br>O świcie budzi nas głos Słonia. Jezuita, ale antyteza jezuickości; raczej jakiś "mniejszy franciszkanin", facet o nieprawdopodobnym wręcz kontakcie z ludźmi. Jeden z naszych przewodników. Zwykle idzie na końcu i spowiada, teraz stara się nas wywabić ze stodoły: "Słoń stoi i czeka, proszę was
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego