Jest - pomyślał. - Teraz trzeba być ostrożnym jak nigdy". I zaraz, jakby się pozbył strachu, myśl jego zaczęła pracować jasno, niemal bezbłędnie <page nr=191><br>"Teraz podejdę na krawędź groty, włączę wszystkie światła zaryczę - uśmiechnął się z zadowoleniem. - Zobaczymy, jak będzie..."<br>Sama myśl, że wielki Marsjanin może się przestraszyć, wydał mu się ogromnie zabawna. Zatrząsł się cały od tłumionego śmiechu. <br>Naraz znieruchomiał. Usłyszał bowiem, że w grocie ktoś się porusza, światło zakołysało się na ścianach wprawiając w ruch cienie. Przylgnął plecami do ściany. Nagle opuściła go wesołość,<br>pierzchła gdzieś zuchowatość, pozostał nagi strach. Przesuwał się wolno, krok za krokiem. Tłumił przyspieszony oddech, ale gdy tylko