Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
wpinane do haków - było tak duże, że uniemożliwiało dalsze poruszanie się. Wspinacz stał w jednym miejscu, nie mogąc ani posuwać się w górę, ani wrócić niżej. Miał również zasadnicze trudności z wbiciem haka. W końcu "dojrzał" - jak to się żargonowo mówi - palce same rozgięły się i wypuściły skąpe chwyty. Odpadł. Zbiegiem okoliczności lina zaczepiła się o skalny występ i taternik po przeleceniu kilku metrów zawisł na wysokości krawędzi okapu, gdzie pozostawił ławeczki. Natychmiast pochwycił je, włożył obie nogi między szczebelki, przywiązał się do haka i dopiero wtedy, wspólnie z kolegą, zaczął wzywać pomocy. Usłyszeli ich Franek i Zbyszek. Co dalej - już
wpinane do haków - było tak duże, że uniemożliwiało dalsze poruszanie się. Wspinacz stał w jednym miejscu, nie mogąc ani posuwać się w górę, ani wrócić niżej. Miał również zasadnicze trudności z wbiciem haka. W końcu "dojrzał" - jak to się żargonowo mówi - palce same rozgięły się i wypuściły skąpe chwyty. Odpadł. Zbiegiem okoliczności lina zaczepiła się o skalny występ i taternik po przeleceniu kilku metrów zawisł na wysokości krawędzi okapu, gdzie pozostawił ławeczki. Natychmiast pochwycił je, włożył obie nogi między szczebelki, przywiązał się do haka i dopiero wtedy, wspólnie z kolegą, zaczął wzywać pomocy. Usłyszeli ich Franek i Zbyszek. Co dalej - już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego