bezinteresownie do domu odprowadzał? Ona tam może cały pułk zabrać, bo mieszka tylko z koleżanką, macocha gdzieś na prowincji - nie chce jej znać. A mnie ile razy kokietowała! Tylko wiesz, nie chciało mi się tak daleko łazić. To raz, a po drugie, boję się, żeby mi się znów nie odnowiło.<br>"Zbój Madej" też coś wiedział. Z początku udawał, że się tym nie interesuje, zachowywał się wobec Romana tak jak zawsze pociągał go za rękaw i powtarzał zamówienia lub prosił, by zechciał "rzucić okiem" na jego rewir. Ale raz, gdy się zeszli na rewirze i nic nie mieli do roboty, Robak pogłaskał