Typ tekstu: Książka
Autor: Żeromski Stefan
Tytuł: Przedwiośnie
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1925
tytoń.
Skoro tylko Buławnik trzasnął drzwiami, aż szyby zabrzęczały w całej kamienicy, Lulek pisnął:
- Ty! Słuchaj!
Zanim Baryka mógł cokolwiek, według zapowiedzi, usłyszeć, musiał zapoznać się z serią kaszlów grubych i cienkich. Skoro się to nieco uspokoiło, Lulek mówił:
- Dla ciebie jednego to robię, żeby cię przecie coś niecoś oświecić...- Zbytek łaski, mości dobrodzieju.
- Żeby cię oświecić z boku. Możesz sobie o tym sądzić, co ja mówię, jak ci się żywnie podoba. Teraz masz sposobność usłyszenia prawdy...- Wstęp już słyszałem. Teraz może by pierwszy rozdział...- Otóż... Uważaj!
Lulek nachylił się i mówił najcichszym szeptem. Szept ten był istotnie znacznie cichszy niż
tytoń.<br>Skoro tylko Buławnik trzasnął drzwiami, aż szyby zabrzęczały w całej kamienicy, Lulek pisnął:<br>- Ty! Słuchaj!<br>Zanim Baryka mógł cokolwiek, według zapowiedzi, usłyszeć, musiał zapoznać się z serią kaszlów grubych i cienkich. Skoro się to nieco uspokoiło, Lulek mówił:<br>- Dla ciebie jednego to robię, żeby cię przecie coś niecoś oświecić...- Zbytek łaski, mości dobrodzieju.<br>- Żeby cię oświecić z boku. Możesz sobie o tym sądzić, co ja mówię, jak ci się żywnie podoba. Teraz masz sposobność usłyszenia prawdy...- Wstęp już słyszałem. Teraz może by pierwszy rozdział...- Otóż... Uważaj!<br>Lulek nachylił się i mówił najcichszym szeptem. Szept ten był istotnie znacznie cichszy niż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego