są małe, potem większe, a potem dopiero - duże. <br><br><br>Ale u Adeli to było inaczej. <br><br>Dopóki mieszkali na Woli, w tym dużym mieszkaniu, dopóki <br>tatuś był zdrowy i pracował, a mamusia nie chodziła <br>do fabryki, to Adela była mała. Ale kiedy tatuś zachorował <br>i stracił pracę, a oni przenieśli się na Żelazną, <br>do jednej izby w suterenach, to Adela zrobiła się nagle - duża. <br>Tak od razu. Bez przejęcia. Niemal z dnia na dzień. <br><br><br>Kiedy na przykład w mieszkaniu na Woli mówiło się <br>"dzieci", to myślało się o Wicusiu, Zosi i Adeli. <br>Ale na Żelaznej to już tylko o Wicusiu i Zosi, a