Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
uśmiechnął się do własnej myśli.
Dwukrotnie zadzwonił do drzwi. Minęła długa chwila. Nie otwierał nikt. Mister Dawid zadzwonił ponownie. Odpowiedziała mu cisza. Czyżby nie było nikogo ze służby? Mister Dawid zniecierpliwiony przytrzymał guzik dłużej .
Dzwonek zaterkotał na alarm. Znowu milczenie.
Z bramy sąsiedniego pałacyku wychyliła się głowa starszego, siwawego mężczyzny. Zgryźliwa, zła głowa. Głowa powiedziała głośno łamaną angielszczyzną:
- Nie ma nikogo. Pani umarła dziś w południe. Zabrali ją do krematorium. A służby nie ma - uciekła.
Mister Dawid Lingslay znieruchomiał z ręką na dzwonku. Stał tak widocznie długo, bo pierwszą rzeczą, jaka na powrót rzuciła mu się w oczy, była zdziwiona, pytająca
uśmiechnął się do własnej myśli.<br>Dwukrotnie zadzwonił do drzwi. Minęła długa chwila. Nie otwierał nikt. Mister Dawid zadzwonił ponownie. Odpowiedziała mu cisza. Czyżby nie było nikogo ze służby? Mister Dawid zniecierpliwiony przytrzymał guzik dłużej &lt;page nr=225&gt;.<br> Dzwonek zaterkotał na alarm. Znowu milczenie.<br>Z bramy sąsiedniego pałacyku wychyliła się głowa starszego, siwawego mężczyzny. Zgryźliwa, zła głowa. Głowa powiedziała głośno łamaną angielszczyzną:<br>- Nie ma nikogo. Pani umarła dziś w południe. Zabrali ją do krematorium. A służby nie ma - uciekła.<br>Mister Dawid Lingslay znieruchomiał z ręką na dzwonku. Stał tak widocznie długo, bo pierwszą rzeczą, jaka na powrót rzuciła mu się w oczy, była zdziwiona, pytająca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego