Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
się przecież wychodzić samemu, jak z kąpieli w jeziorze, a nie być wyrzucanym jak ryba na brzeg. To się rzuca na psyche.
Telefon - słuchawka - odpowiadanie - zwykła rzecz.
Telefon - słuchawka - krzyczenie - złość.
Telefon - słuchawka - jęk.
Tiiiid, tiiiid, tiiiid: Linia uszkodzona. Abonent uszkodzony.
"Iść czy nie iść?" - zastanawiał się Zygmunt w łazience. Zimny, prawie lodowaty prysznic - jedyny sadomasochizm, na jaki sobie pozwalał, kryjąc pod płaszczem wody nieuchronnie starzejące się ciało. "Iść czy nie iść? Iść czy nie iść?" - dumał Zygmunt w oknie, pijąc mocną kawę z czopem i zaciągając się gorliwie pierwszym papierosem. "Iść czy nie iść? Iść czy nie iść? Iść czy
się przecież wychodzić samemu, jak z kąpieli w jeziorze, a nie być wyrzucanym jak ryba na brzeg. To się rzuca na psyche.<br>Telefon - słuchawka - odpowiadanie - zwykła rzecz.<br>Telefon - słuchawka - krzyczenie - złość.<br>Telefon - słuchawka - jęk.<br>Tiiiid, tiiiid, tiiiid: Linia uszkodzona. Abonent uszkodzony. <br>"Iść czy nie iść?" - zastanawiał się Zygmunt w łazience. Zimny, prawie lodowaty prysznic - jedyny sadomasochizm, na jaki sobie pozwalał, kryjąc pod płaszczem wody nieuchronnie starzejące się ciało. "Iść czy nie iść? Iść czy nie iść?" - dumał Zygmunt w oknie, pijąc mocną kawę z czopem i zaciągając się gorliwie pierwszym papierosem. "Iść czy nie iść? Iść czy nie iść? Iść czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego