Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
Powiedział również, a później powtarzał to, bo widać stało się to jego ulubioną formułą, że zawsze marzył o męczeństwie, jako chłopiec i potem już jako ksiądz, ale na to, aby je ponieść, musiałby rzucić diecezję. Na starość, z łaski boskiej, nie musi swoich oprawców szukać daleko, znajdzie ich pod bokiem. Zionął nienawiścią, prowokował. Mentalność miał średniowieczną. Nie dyplomatyzował. Żył jak święty. Miał u ludzi wiele poważania, zwłaszcza u tych, co go nie znali bliżej. Swoich raził niewyrozumiałością. Dla "letnich" był ciężki, nielitościwy. A do "letnich" zaliczał wszystkich, którzy nie dzielili jego poglądów i nie pochwalali jego taktyki Sporo było takich wśród
Powiedział również, a później powtarzał to, bo widać stało się to jego ulubioną formułą, że zawsze marzył o męczeństwie, jako chłopiec i potem już jako ksiądz, ale na to, aby je ponieść, musiałby rzucić diecezję. <page nr=33> Na starość, z łaski boskiej, nie musi swoich oprawców szukać daleko, znajdzie ich pod bokiem. Zionął nienawiścią, prowokował. Mentalność miał średniowieczną. Nie dyplomatyzował. Żył jak święty. Miał u ludzi wiele poważania, zwłaszcza u tych, co go nie znali bliżej. Swoich raził niewyrozumiałością. Dla "letnich" był ciężki, nielitościwy. A do "letnich" zaliczał wszystkich, którzy nie dzielili jego poglądów i nie pochwalali jego taktyki Sporo było takich wśród
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego